Pokazywanie postów oznaczonych etykietą warzywa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą warzywa. Pokaż wszystkie posty
maja 17, 2018
sierpnia 01, 2017
lipca 20, 2017
marca 15, 2016
grudnia 22, 2015
października 11, 2011

słodkie paluszki z tofu
Szybka notka i przepis z tego co robiłam dziś dobrego do jedzenia na obiad. Aktualnie siedzę przy kompie słucham nowoodkrytej muzyki i łupię orzechy, bo prawdopodobnie za jakąś godzinę zacznę piec.. Pomyślałam, że zanim całkiem się pokaleczę, w ramach odpoczynku od bólu wrzuce zdjęcia i przepis. Prawa ręka mnie boli od oldschoolowego 'dziadka do orzechów" a palec u lewej ręki boli mnie jeszcze bardziej bo juz 3 razy go zgniotłam..więc no staram się nim nie pisać.
Tak więc prezentuję małą propozycję, co można zrobić z nadmiarem tofu zakupionym w biedronce. Paluszki na słodko!
Paluszki nie są na tyle słodkie by zapychać się nimi przed TV i nie mają formy deseru ,ale są bardzo dobre i idealnie nadają się na cześć składową porządnego posiłku np z makaronem ryżowym i warzywami.
Ale od początku
Potrzebowałam:
- kostkę naturalnego tofu
- 2 łyżki sosu klonowego
- sezam
- oliwę
Zagotowałam wodę i zalałam nią porcję makaronu ryżowego. Doprawiłam solą, pieprzem, majerankiem, zielem angielskim i szczyptą kurkumy. Przykryłam i odstawiłam na 10-15 minut. Makaron ryżowy moim zdaniem jest totalnie bez smaku i należy doprawić porządnie wodę, w której mięknie.
września 29, 2011

tofu marynowane z różowym imbirem + warzywa na słodko i ryż
aaaa!! człowieki wszelakie! lecieć do biedy bo w biedrze jest okazja jakich mało na tym świecie! Tofu z polsoji za 3 zeta, a właściwie za 2,99! Niestety w biedrze w moim mieście ostało się tylko 6 serków. Ale to zawsze coś.
Uważam, że tofu naturalne jest o wiele lepsze od innych wędzonych czy już marynowanych. Chociaż by dlatego, że staje się bazą do wszelkiego rodzaju smakowych eksperymentów. To że dużo ludzi twierdzi, że "eeee tofu naturalne jest nie dobre bo jest bez smaku..." z jednej strony jest racją. Tak częściej jest po prostu bez smaku, ale to nie znaczy ze tego smaku nie da się mu nadać!
Dziś zrobiłam tofu marynowane z marynowanym imbirem...(masło maślane)
Imbir też kupiłam w biedronce. Teraz jest jakiś azjatycki szał i mają dużo fajnych produktów, w atrakcyjnych cenach (ale reklamę robię ;( )
Imbir kupiłam za niecałe 5zł za słoiczek 190gramowy wiec chyba spoko.
Kostki tofu naturalnego twardego
imbir marynowany różowy (około łyżeczki? tak parę pasków)
oliwa
majeranek, pierz ziołowy, sól, oregano, łyżeczka kurkumy, łyżeczka sezamu, łyżeczka suszonego czosnku
cebulę
czerwoną paprykę
szklankę kukurydzy
łyżkę koncentratu pomidorowego
łyżkę masła orzechowego
szczypta soli, szczypta brązowego cukru
ryż
łyżka mleka kokosowego
woda i sól
Najpierw trzeba zająć się tofu. Pokroiłam tofu na dużą kostkę, około 3cmx3cm

Marynowany imbir posiekałam na drobniejszy. Teraz trudna część. Biorę troszkę imbiru i lekko wciskam go w te głębsze przecięcia w tofu. Trzeba uważać ,żeby tofu się nie rozerwało. Nie chodzi o to żeby wcisnąć imbir całkiem do środka tofu, ale żeby tak go zahaczyć by nie wyleciał podczas smażenia.
W misce wymieszałam 3 łyżki oliwy oraz przyprawy: majeranek, pierz ziołowy, sól, oregano, łyżeczka kurkumy, łyżeczka sezamu, łyżeczka suszonego czosnku.
Przygotowane wcześniej kawałki serka wrzucam do marynaty. Każdy z osobna delikatnie smaruję marynatą. W drugą naciętą stronę tofu lekko wkładam kawałki ziół i marynaty.
Zostawiamy wszystko w lodówce na parę godzin. Jezu jak to było trudno wszystko napisać i wytłumaczyć!
Po kilku godzinach wyciągnęłam tofu. Rozgrzałam patelnie i smażyłam tofu na marynacie. Trochę to zajmuje, bo każdy kawałek trzeba przewrócić aż 6 razy, żeby z każdej strony bł rumiany.
Warzywa
Cebulę obrałam i pokroiłam w kostkę. Wrzuciłam do rondla z łyżką oliwy. Paprykę umyłam przekroiłam i oczyściłam z ziaren. Pokroiłam w kostkę. Cebula powinna się zeszklić na złoto, dodałam paprykę i kukurydzę. Dodałam łyżkę masła orzechowego, szczyptę cukru i łyżkę przecieru pomidorowego rozcieńczonego z paroma łyżkami wody. Wszystko wymieszałam. Warzywa duszą się około 5 minut. Myję marchewkę obieram ją, a potem przy pomocy obieraczki zrobiłam tasiemki z marchewki. Marchewkę wrzucam do reszty warzyw pod koniec duszenia. Jest bardzo cięka, wiec szybko zmięknie, ale nie straci koloru.
Ryż wypłukałam w zimnej wodzie następnie gotowałam jak na ryż przystało tymże dodałam dwie łyżki mleka kokosowego.
Wszysko podałam z dodatkową porcją imbiru ułożoną na talerzyku.
Przypominam, że jutro cały dzień pieczemy i obżeramy się słodkościami, a okazje są dwie
pierwsza do miedzynarodowy dzień wegańskich wypieków
a druga okazja to żydowski nowy rok!
więc trzeba świętować! szana tova!
sierpnia 20, 2011

Kulki warzywne
Z dwóch powodów postanowiłam dziś trochę dłużej niż ostatnio posiedzieć w kuchni. Chodzi mi o to by pogotować z większym przejęciem, nie o samo siedzenie na podłodze i ślinienie się.
Po pierwsze moja babcia ma dziś urodziny i obiecałam jej wspólny obiad. To najważniejsze.
Drugim powodem jest to ,że przez ostatni tydzień żywiłam się totalnymi śmieciami, zupkami vifona i alkoholem.
O dziwno więcej i z większą uwagą gotuję podczas roku akademickiego, gdzie kiedy na wszystko brakuje mi czasu. W wakacje chce się tylko coś wrzucić do gardła i lecieć na plażę, na melanż tudzież imprezę.
Zrobiłam dziś stare poczciwe kulki warzywne
Potrzebowałam:
- pół główki kalafiora
- ziemniaka
- marchewkę
- cebulę
- średniej wielkości cukinię
- 3 ząbki czosnku
- łyżkę grysiku
- 2 łyżki mąki (najlepsza była by z ciecierzycy, ale może być zwykła)
- świeżą pietruszkę
- łyżeczkę soli
- szczyptę pieprzu ziołowego,
- łyżeczkę kurkumy,
- łyżeczkę kuminu rzymskiego
- szczyptę cynamonu
- olej
- optymalnie wg upodobań bułkę tartą
Warzywa takie jak ziemniak, marchewka i kalafior należy wrzucić na gotującą się wodę i podgotować chwilkę (ok 3-4min) mają lekko zmięknąć, ale nie ugotować się na cacy. Przygotowałam średniej wielkości miskę oraz tarkę. Starłam cukinie na dużych oczkach. Cebulę bardzo drobno posiekałam i dodałam do cukinii. Można cebulę wcześniej zeszklić, ale proponuję darować sobie dodatkowy tłuszcz bowiem kulki i tak będą smażone.
Pół miękkie warzywa czyli marchewkę, kalafior i ziemniaka starłam na tej samej wielkości oczkach.
Wymieszałam wszystkie starte warzywa z dwiema łyżkami mąki i łyżką grysiku. Powinna powstać lepka masa. Wgniotłam 3 ząbki czosnku. Doprawiłam solą, pieprzem, cynamonem, kuminem i kurkumą. Drobno posiekałam pietruszkę i dodałam do reszty
Wszystko jeszcze raz wymieszałam.
Na patelni rozgrzałam dość sporo oleju. Za pomocą osobistych własnych rąk wygniotłam kulkopobobne kształty. Ich wielkość zależy od waszych indywidualnych upodobań . Od upodobań zależy też czy przed wyrzucaniem na olej, kulki jeszcze obtaczamy w bułce tartej czy nie. Dzięki bułce kulki będą jeszcze bardziej chrupkie. Kulki smażymy tak, by z każdej strony były rumiane.
Na koniec posypujemy gotowe kulki świeżą pietruszką. Podajemy z wszelakim rodzajem kaszy; pęcakiem, gryczaną czy tam kuskusem. Łotewa!
A do tego wszystkiego polecam pyszny orzeźwiający kompot z rabarbaru oraz mirabelek.