Szybka notka i przepis z tego co robiłam dziś dobrego do jedzenia na obiad. Aktualnie siedzę przy kompie słucham nowoodkrytej muzyki i łupię orzechy, bo prawdopodobnie za jakąś godzinę zacznę piec.. Pomyślałam, że zanim całkiem się pokaleczę, w ramach odpoczynku od bólu wrzuce zdjęcia i przepis. Prawa ręka mnie boli od oldschoolowego 'dziadka do orzechów" a palec u lewej ręki boli mnie jeszcze bardziej bo juz 3 razy go zgniotłam..więc no staram się nim nie pisać.
Tak więc prezentuję małą propozycję, co można zrobić z nadmiarem tofu zakupionym w biedronce. Paluszki na słodko!
Paluszki nie są na tyle słodkie by zapychać się nimi przed TV i nie mają formy deseru ,ale są bardzo dobre i idealnie nadają się na cześć składową porządnego posiłku np z makaronem ryżowym i warzywami.
Ale od początku
Potrzebowałam:
- kostkę naturalnego tofu
- 2 łyżki sosu klonowego
- sezam
- oliwę
Zagotowałam wodę i zalałam nią porcję makaronu ryżowego. Doprawiłam solą, pieprzem, majerankiem, zielem angielskim i szczyptą kurkumy. Przykryłam i odstawiłam na 10-15 minut. Makaron ryżowy moim zdaniem jest totalnie bez smaku i należy doprawić porządnie wodę, w której mięknie.
Poproszę od razu dwa!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe wydanie tofu:) Spróbuję:)
OdpowiedzUsuńjak to się stało, że ja dopiero dziś trafiłam na Twojego bloga?
OdpowiedzUsuńPrzepis fajny, szybki. Do wykorzystania w zabiegany dzień, kiedy w domu jest się przelotem.:)
nice.
pzdr. M.
:) :)
OdpowiedzUsuń