Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jabłka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jabłka. Pokaż wszystkie posty
października 12, 2022
czerwca 29, 2021
września 11, 2018
grudnia 11, 2017
listopada 11, 2016
października 26, 2015
października 07, 2015
lutego 20, 2015
października 13, 2014
października 02, 2014
sierpnia 19, 2014
października 22, 2013

CHLEBEK Z RAJSKIM JABŁUSZKIEM
Nieduże drzewa obrośnięte owocami przypominającymi jabłka pełnią funkcję głownie ozdobną. Ich drobne czerwone owoce popularnie zwane są rajskimi. Na szczęście ich urok nie tylko można podziwiać wzrokowo, ale i smakowo. Bowiem te urocze miniaturowe owoce są jadalnie. Nie radzę jeść ich na surowo. Ponoć najlepsze są konserwowane w syropie. Ja natomiast wolę jeść je w ciastach.
października 08, 2012

Dyniowe zawijasy z jabłkaamiiii
Wszędzie widzę jabłka
Kapitalnie udana sobota. W 100% nie żałuję tego, że nie zostałam w Krakowie i nie poszłam na Veggie Parade. Na prawdę wszelkie marsze, spędy i duże zgromadzenia nie są dla mnie. Strasznie się na nich nudzę, a jak się nie nudzę to oznacza tylko to, że ktoś ładuje we mnie kamieniami i muszę uciekać. Co nie jest fajne. Z drugiej strony jestem leniwcem i w sumie nie do końca jestem pewna czy mój organizm jest w stanie wytworzyć choćby najmniejszą dawkę adrenaliny.
Z tego co wyczytałam, marsz i cała impreza przebiegła pokojowo i radośnie. Więc dobrze.
Moja sobota minęła radośnie i jabłkowo. Matkobosko Kotowo jaka była pogoda w sobotę! (nie napiszę że w weekend bo w niedziela ssała)
Pół dnia spędziłam na działce, było tak ciepło, że paradowałam z odkrytymi ramionami ,szyją i plecami. Opalałam się w malinach, zbierając nasiona nasturcji i szpinaku nowozelandzkiego. Potem biegałam po drzewach. Oczywiście miałam do dyspozycji wymyśloną przez człowieka, mego i Waszego przodka- drabinę, ale co to za zabawa wchodzić na drzewo po drabinie?! Teraz przynajmniej mam odrapania na rękach i mogę z dumą opowiadać jaki ze mnie zwinny skubaniec.
Ociupałam z tatą parę jabłoni z owoców, zbiory w tym roku są nie-sa-mo-wi-te.
Nadszedł czas spożywania jabłek w ilość absurdalnej. Zupa z jabłek, zapiekane jabłka z jabłkami, jabłecznik z sosem jabłkowym, jabłkowe soki z kawałkami jabłek...
Taka działka to dar. Mam szczęście, że nasza działka jest oddalona od miast, jest bardzo duża i można się tam chować przed całym światem!
Może dlatego też mam tę nieodpartą ochotę otaczać się zielenią, bo wychowano mnie tak, a nie inaczej. Całe dzieciństwo to w malinach, to na drzewie, to w porzeczkach, których tak bardzo nie lubiłam zbierać. (Wszystko przez szczypawice i ukryte między krzakami mrówki). Teraz też porzeczek zbierać nie lubię. Czego nie można powiedzieć o dyni i jabłkach. Je zbiera się czadowo!
A teraz, upycham na małym parapecie bazylie,rozmaryn i szałwie. Robię sobie ogród na oknie by budzić się z tym 3 sekundowym przeświadczeniem, że jestem w buszu.
Po wyczerpującej walce z gałęziami wyczarowałam ciasto.
Już nie boję się ciast drożdżowych. Z ręką na sercu przyznam, że wiele razy je robiłam i tak wiele razy mi nie wychodziło. Albo się przypaliło albo było za twarde, albo jakieś takie zupełnie do dupy bo zapominałam cukru tudzież oliwy. Zupełnie nie kapowałam przepisów. Śledziłam dokładnie, z sercem w gardle każdy krok w przepisie, a potem i tak wszystko kończyło się wielkim klopsem.
Na ciasto drożdżowe sposób mam jeden: robię go na wyczucie. Puszczam muzykę, pije herbatę albo wino. Mieszam wszystko łapą i nie zapominam o oliwie. Tak robiłam ostatnio i tak robiłam w sobotę. Chodzi o to by ciasto było lekkie i miękkie. Ciasto musi spokojnie urosnąć, a sposób mojej babci by ciasto włożyć do jeszcze nie całkiem rozgrzanego piekarnika na prawdę działa.
Wiem, w okna dobija się już polska szara jesień. Nie zapominajcie o aromatycznych
przyprawach, które warto dodać do ciast. Imbir, kardamon, goździki i cynamon rozgrzeją nie tylko podniebienia, ale i otoczenie.
Ciasto należy śmiało rwać palcami. Pyszne jest jeszcze ciepłe. Jest mięciutkie, słodkie i pachnące. Do takiej drożdżówki pasuje gorące kakao, czekolada albo herbatka z lipy. Można całość (to już tak dla całkowitego szczęścia) polać syropem klonowym, albo lukrem na bazie soku z cytryny i mleka sojowego.
Mniam!
Pomagajcie sobie aromatami i smakami, a jesień i zima minie w mgnieniu oka.
ciasto:
- 1/2 kubka mleka sojowego
- 1/2 + 1 + 1/2 kubka przesianej przez sito mąki (+ parę łyżek do wałkowania)
- 30g drożdży
- 1/2 kubka cukru
- 3/4 kubka puree z dyni
- 2 łyżki cynamonu
- szczypta soli
- 3 łyżki oliwy
nadzienie:
- 3 jabłka
- 3 łyżki cukru
- cynamon
- suszony imbir
- mielone goździki
- lub mieszanka przypraw do piernika
- garść orzechów włoskich
♥ W misce rozdrobnij drożdże i zalej je ciepłym mlekiem sojowym.
♥ Dodaj cukier.
♥ Dodaj 1/2 kubka mąki i wymieszaj wszystko. Przykryj szmatką i odstaw do wyrośnięcia na 20 minut.
♥ Dynie obierz ze skóry i zmiel w maszynce 'do mięsa'. Można też pokroić dynie w kostkę zasypać kilkoma łyżkami cukru i zostawić tak na noc. Po tym czasie dynia zmięknie i wystarczy ją zmielić blenderem o mocnych ostrzach.
♥ Do wyrośniętej masy dodaj powoli 1 kubek mąki i zagnieć ręką ciasto.
♥ Teraz dodaj 3/4 kubka puree z dyni, szczyptę soli i łyżkę cynamonu
♥ Mieszaj delikatnie otwartą dłonią.
♥ Wsyp ostatnie 1/2 mąki.
♥ Ciasto powinno się lekko lepić.
♥ Na koniec dodaj oliwę i zagnieć ciasto. Teraz ciasto nabierze delikatności i będzie bardzo lekkie. Można odstawić pod przykryciem na chwilkę.
♥ Jabłka należy umyć i obrać ze skórki.
♥ Zetrzyj jabłko na tarce dodaj cukier i przyprawy.
♥ Wymieszaj.
♥ Osyp blat i ciasto mąką.
♥ Rozwałkuj ciasto na placek grubości 4-5mm
♥ Na całej powierzchni ciasta, rozłóż nadzienie z jabłek.
♥ Teraz delikatnie zwiń ciasto uważając by nic się nie rozerwało i żeby nadzienie nie wypadło.
♥ Dociśnij ciasto.
♥ Powstałą grubą dżdżownicę pokrój na kawałki grubości około 5cm.
♥ Ułóż kawałki ciasta na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce lub tortownicy. Pamiętaj by zachować odległość między kawałkami ciasta, które potem urośnie.
♥ Na koniec posyp wszystko zgniecionymi w dłoniach orzechami włoskimi.
♥ Jeśli chodzi o pieczenie ciasta drożdżowego ja osobiście robię tak. Włączam piekarnik i ustawiam temperaturę 170 stopni. Czekam chwilę, aż się rozgrzeje (ale jeszcze nie osiągnie 170 stopni). Wkładam ciasto, które wraz z rosnącą temperaturą lekko urośnie. Zawijasy wpieklam około 40 minut, aż się przyrumieniły.
♥ Pychota!!
sierpnia 23, 2012

Letnie ciasto rabarbarowo-jabłkowo-malinowe z kruszonką
Zrobiłam chyba najbardziej wakacyjne ciasto z wszystkich jakie kiedykolwiek udało mi się upiec.
Wróciłam z działeczki. Troszkę po roboliłam w krzoczkach. Zebrałam co się dało, zmierzyłam dynie, podlałam rukolę, podparłam pomidory i pośpiewałam jeszcze innym zielonym jadanym warzywkom.
Wypróbowałam grill piknikow,y który zakupiłam ostatnio w duce. Jest przeeeeeeeeeeeeeeeezajebisty. Super!na prawdę! Wygodny, odległość między żarem, a rusztem idealna, nie trzeba zużywać dużo węgla, nie duży, a bardzo pojemny. Ale się najadłam!
Zrobiłyśmy (bowiem nie sama byłam na działce) parę pyszności.
Był po prostu tempeh, była cebulka z zatarerm, te zawiniątka to również czosnek, który oh! był ogromnie dobry! potem przygotowałyśmy prostą cukinię i kabaczek w przyprawach i uwaga...ogórek! Pycha! bardzo oryginalny smak. Po prostu wystarczy przekroić go na połowę albo mniejsze kawałki posolić i łys! na ruszt. Dobroć! Moja babcia opowiadała mi o tym jak podobnie przyrządzała ogórki lub jadła je na ciepło z patelni. Nigdy nie próbowałam, aż do wtorku Polecam. Chętnie zrobię o tym osobny wpis, ale z tego co widzę to już mi się uzbierały 4 zaległe wpisy. Chyba zostawię je na zimę ;)
Przypominam o powstającym super portalu. Już możecie zgłaszać swoje ulubione wegańskie i wegetariańskie knajpy na https://www.facebook.com/VegeMapa albo pod kontakt@vegemapa.pl
Wracając do ciasta. Dawno nie wrzucałam słodkości na bloga, a piekłam już kilka razy ostatnimi czasy.
Plan na wykorzystanie malin był inny, ale że urwałam jeszcze rabarbar to wyszło na takie ciasto.
Bardzo podoba mi się dodawanie tapioki do owoców. Robi się w tedy smaczna, przyjemna, lekka masa. A kolejnym plusem jest to, że owoce są zwarte i nie rowazalają się po całym talerzu:)
spód:
- 1 1/2 szklanki mąki
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 1/2 kubka czyli około 3 dużych łyżek margaryny roślinnej
- 4-6 łyżek lodowatej wody
- 2 łodygi rabarbaru
- 3 jabłka (razem około 500g owoców)
- szklanka świeżych malin
- 3 łyżki brązowego cukru
- sok z połowy cytryny
- 2 łyżki maki z tapioki
- szczypta soli
- parę igiełek rozmaryny
- szczypta tymianku
- szczyptunia suszonej męty
kruszonka:
- 1 szklanka maki
- 1/3 szklanki cukru
- szczypta soli
- łyżeczka cynamonu
- 1/2 -3/4 szklanki oliwy
Raz:
♥ Na początek zrób spód: Przesiej mąkę i wymieszaj suche składniki.
♥ Dodaj margarynę i zacznij wyrabiać ciasto
♥ Powoli dolewaj po jednej łyżce zimnej wody, tyle by ciasto zrobiło się gumowate i zwarte.
♥ Odstaw ciasto do lodówki na 10 minut.
♥ Po 10 minutach ( w tym czasie możesz robić farsz) wyciągnij ciasto i rozwałkuj na placek. Im większa blaszka tym cieńszy i większy placek. Jeśli naczynie na ciasto nie jest duże, spróbuj zrobić ciasto z połowy składników, albo zużyj połowę ciasta, resztę zamroź. Moje naczynie było małe przez to zrobiły się nieco za grube boki. Lepiej kiedy ciasto jest grube na około 5mm.
♥ Delikatnie przełóż ciasto na blaszkę to pieczenia.
Dwa:
♥ Rabarbar umyj i pokrój w kostkę.
♥ Jabłka obierz i przekrój na ósemki, usuń 'ostre' części i pokrój w kostkę podobnej wielkości jak rabarbar.
♥ Owoce wrzuć do rondla.
♥ Dodaj 3 łyżki brązowego cukru, szczyptę soli oraz przyprawy; parę pokrojonych listków rozmarynu, szczyptę suszonego tymianki i miętę.
♥ Wyciśnij sok z połowy cytryny i mieszaj wszystko. Trzymaj garnek na małym ogniu.
♥ Kiedy owoce puszczą soki, a cukier się roztopi dodaj 2 łyżki mąki z tapioki. Wymieszaj wszystko i przełóż od razu na przygotowane ciasto.
♥ Na koniec posyp masę połową porcji malin.
Trzy:
♥ Mąkę przesiej do miski.
♥ Dodaj resztę suchych składników i wymieszaj.
♥ Następnie wlej powoli oliwę, cały czas mieszając ciasto otwarta dłonią.
♥ Niech składniki się połączą i powstanie fajna kruszonka.
♥ Posyp ciasto częścią kruszonki.
♥ Ułóż na kruszonce druga połowę porcji malin i znowu wszystko zasyp kruszonką.
♥ Piecz w temperaturze 175 stopni około 30-40 minut, aż ciasto się zarumieni.
maja 02, 2012

Tarta jabłkowa i obiad z okazji długiego weekendu i grasującej burzy
Dziś był przyjemny, leniwy dzień. Trochę mnie wystraszyła burza, że zniszczy mi zaplanowany obiad, ale na szczęście tylko trochę pogrzmiało i tyle.
Ludzie na majówkę po lasach, łąkach chodzą. Pikniki i grille robią. A mnie zarobionej, nie pozostało nic innego jak spontaniczne gotowanie i odwiedziny wulgarnych kobiet!! No nie takie spontaniczne dla ogółu, ale dla mnie umawianie się z dnia na dzień jest spontaniczne! Ja planuję! WSZYSTKO!
A no i w ramach lenistwa bawiłam się w photoshopie i trochę odświeżyłam wygląd bloga :)

- mieszanka sałat z biedronki
- pomidorki koktajlowe pokrojone na ćwiartki
- świeży szpinak
- zielone oliwki
- wstążki młodej cukinii
- słonecznik
- oliwa
- dużo różnych ziół
- łyżka octu jabłkowego
- granulowany czosnek
- sok z cytryny

Upiekłam zapiekankę. Prawie taką jak tutaj. Prawie, bo rozgotowałam soczewicę i wyszedł coooś jakby humus oraz nie użyłam pieczarek. Ale była bardzo smaczna i myślę, że nas nieźle napchała. Powstała ziemniaczana 'skorupka' na wierzchu oczywiście najlepsza.
Na deser, na dopchanie się i do kawy upiekłam tartę:
- 1 1/2 szklanki zwykłej mąki
- 1/2 mąki żytniej
- 1/4 szklanki cukru
- szczypta soli
- 1/3 szklanki oliwy
- łyżka soku z cytryny
- 1/4 szklanki zimnej wody

- 3 średniej wielkości jabłka
- 1/3 szklanki cukru
- 2 łyżki cynamonu
- 1/8 łyżki czyli dosłownie szczypta gałki muszkatowej
- 2-3 łyżki stołowe gruszówki ( w oryginalnym przepisie był jabłkowy cydr, nie mam cydru co tam 30% w tą czy w tamtą )
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy resztę suchych składników. Następnie dodajemy sok z cytryny, oliwę i zaczynamy mieszać. Stopniowo dolewamy wodę. Powinno wyjść dość lepkie ciasto.
Blat osypujemy mąką i wałkujemy ciasto. Przekładamy do foremki na tartę, albo do tortownicy, albo na blachę formując coś na kształt tarty.
Dociskamy do brzegów foremki i wkładamy całość na 20 min do lodówki.
W tym czasie myjemy i obieramy jabłka. Wykrawamy ostre części , przekrawamy na ćwiartki, a następnie kroimy na plastry.
W misce mieszamy cukier, cynamon i mieloną gałkę muszkatową.
Wyciągamy ciasto z lodówki i układamy na nim jabłka. Całość posypujemy mieszanką z cukru.
Piec powinien rozgrzać się do 175 stopni.
Pieczemy tartę przez 30 minut, wyciągamy ją z piekarnika polewamy 3-4 łyżkami gruszówki. Wkładamy z powrotem do pieca na 15 minut.

Niuniek też ma długi weekend.
a w sobotę 5 maja na kuchnia + o 22;50 taki oto film leci.
Polecam. Wiem, że pora koszmarna, ale myślę, że warto.
' Skosztuj z kosza...
Taste the Waste
film dokumentalny, Niemcy, 2010, 90 min
Reżyseria: Valentin Thurn
Codziennie sklepy wyrzucają tony produktów, tłumacząc, że nikt nie kupi obitego jabłka ani płatków w uszkodzonym opakowaniu. Klienci chcą kupować tylko świeże produkty. Jednak sklepy często nie są w stanie oszacować zapotrzebowania i zamawiają za dużo.
Reżyser filmu zwraca uwagę na konieczność utylizowania produktów, które przekroczą termin przydatności do spożycia. Zgodnie z prawem nie można sprzedawać przeterminowanych produktów, choć przecież czekolada leżąca na półce kilka tygodni po magicznej dacie wybitej na opakowaniu nie staje się trucizną. Dane dotyczące ilości utylizowanej żywności są przerażające. W wielu krajach ludzie nie są nawet świadomi, że połowa żywności ląduje w koszu na śmieci. Pierwszym krajem, który opublikował wiarygodne dane na ten temat, była Wielka Brytania. Jak wynika z raportu, na Wyspach rocznie marnuje się 15 milionów ton jedzenia, w tym 484 miliony nieotwartych jogurtów, 1,6 miliona jabłek oraz 2,6 miliona kromek chleba. Dlatego kilka lat temu narodził się w USA i dość szybko pojawił w Europie Zachodniej kontrowersyjny, niezależny ruch społeczny zwany freeganizmem. Jego ideą jest minimalizowanie konsumpcji i oszczędny styl życia. Freeganie pozyskują jedzenie z bardzo specyficznych miejsc i szukają go tam, gdzie jest dostępne za darmo oraz często już nikomu niepotrzebne. Taki sposób życia polega na próbie ograniczenia marnotrawienia jedzenia oraz jego szanowaniu. Sympatycy ruchu cenią współpracę i dzielenie się. Nie jest jednak tak, że freeganie jedzą tylko żywność wyrzuconą na śmieci - niejednokrotnie proszą także o niepotrzebne towary z restauracji, hipermarketów czy targowisk. Grzebanie w śmietniku nie jest postrzegane jako coś pozytywnego i wielu ludziom, jeśli nie większości, trudno będzie to zaakceptować. Dla ludzi nieutożsamiających się z tą ideą nie ma różnicy między bezdomnymi grzebiącymi w śmietniku a freeganami, których stać na kupowanie jedzenia, a jednak wybierają je ze śmieci dla przekonań. Ruch ten zyskuje coraz większą ilość zwolenników. Sama idea zasługuje na pewno na uznanie, jednak forma jej realizacji wywołuje wiele kontrowersji. Na myśl o przetrząsaniu wysypiska śmieci koło supermarketu większość ludzi skrzywiłaby się z niesmakiem. Tymczasem ilość dobrego jedzenia, jakie codziennie tam ląduje, jest zdumiewająca. Czy freeganizm przyjmie się na szerszą skalę ?'
cytat ze strony kuchnia +
marca 04, 2012

Ciasto jabłkowe z tymiankiem i KOTY!!
Nadrabiam to, co powinnam zrobić już bardzo dawno temu. W sumie nie wiem jak do tego doszło, że tak bardzo mało piszę o swoich ciućiuńkach, ciuńczekch kochanych ♥♥♥♥
To jest tak, że ja potrafię o swoich kotach, mówić na pełnym flow, przez parę dobrych godzin. Na prawdę zastanawiające dlaczego jeszcze nie zanudzam o nich tu.
Czas nadrabiać. Zdjęć mam w cholerę i jeszcze wpizdu więcej. Dziś może skromnie...
Rita Rose Gańdzia Ciuciu Niunia :
ur 4 kwietnia 2010r
taaakaaa była malutka jak ją znalazłam, gdzieś na blokowisku.
Rita jest rozsądną, racjonalnie podchodzącą do życia kotką. Lubi czytać współczesną prozę żydowską. Ceni sobie wygodę książek z historii sztuki.
Lubi ciepełko i whiskas. Gardzi weterynarzami. W ogóle często gardzi wszystkim, irytuje się muchami, głupotami w TV i głośną muzyką. Kocha Niuńka.

Leon Małe L Lucky Niuniek Ciuńiek
ur 4.października 2010
Prawdopodobnie największa pipa z miotu. W dzień boi się nawet wiatru. Liczę, że jest super bohaterem i w nocy przemienia się w batmana. Nie bawią do łańcuchy choinkowe. Bawią go poduszki, stopy i papiery. Jest mistrzem kamuflażu.
Ma międzynarodową książeczkę zdrowia. Marzy o podróżach. Boi się wyjść z domu.
Często wygląda jak szmata. Lubi drapanie po brzuchu i dj fooda. Kocha Niunię.
Moje koty są stylowe. Piją wodę tylko ze szklanki po Johnym Walkerze.
Szczerze dziwię się ludziom, którzy nie lubią kotów.
Sprzedam jedną z moich ukochanych, ostatnio ogarniętych stron ...hihihihihihi
http://cuteboyswithcats.net
Wracając do nudniejszego meritum tego bloga.
Gdzieś tam kiedyś, nie pamiętam, obiło mi się o uszy albo i o oczy, że istnieje taki przepis na ciasto jabłkowe z tymiankiem.
Znalazłam parę przepisów, nic wegańskiego.
Na ugotuj.to wytłumaczyłam takie gdzie
podoba mi się sposób pieczenia i podania. Widziałam też bułeczki,
chałki itp
Pokombinowałam, pachnie cudnie wygląda aaa ojoj no...
i moje koty ślicznie są takie..Skup się!
Można upiec to ciasto jak tartę. Ale bardo podoba mi się takie pieczenie i podawanie bez formy, ugniatanie palcami itp.
Spód:
Mieszamy w misce suche składniki. Następnie dodajemy margarynę, zaczynamy wygniatać i na koniec dodajemy mleko. Wygniecione ciasto owijamy w folię i chowamy do lodówki na około 30 minut. Jak widać jest to uniwersalny przepis na kruchy spód.
Jabłkaaaaa:
Myjemy jabłka. Kroimy na cienkie kawałki usuwając ostre części.
Nie obieramy ich.
Przekładamy jabłka do miski, zalewamy winem, dodajemy cukier, cynamon i szczyptę tymianku. Mieszamy i odstawiamy. Cynamon można dodać do jabłek albo do ciasta. Piekłam już na dwa sposoby, obydwa polecam.
Po 30 minutach wyjmujemy ciasto. rozkładamy papier do pieczenia i na nim lekko wałkujemy ciasto na placek. Można też zamiast wałka użyć paluchów. Następnie zaginamy brzegi ciasta, tworzący tym samym taka, miseczkę, łódeczkę jakkolwiek by to nazwać. Delikatnie przenosimy nasze ciasto z papierem na blaszkę do pieczenia. Mieszamy jabłka w misce i przekładamy tudzież starannie układamy je na cieście. Na koniec polewamy resztką powstałego syropu.
Piekłam ciasto w 180 stopniach około 30-40 minut. Ciasto musi się zarumienić. Na koniec posypuję owoce jeszcze odrobina tymianku. Niech obłędny zapach roznosi się po okolicy! !
Odkładamy je na chwilę i albo zajadamy się na ciepło. Albo na zimno, kiedy syrop jabłkowo- winny się ostudzi.
To jest tak, że ja potrafię o swoich kotach, mówić na pełnym flow, przez parę dobrych godzin. Na prawdę zastanawiające dlaczego jeszcze nie zanudzam o nich tu.
Czas nadrabiać. Zdjęć mam w cholerę i jeszcze wpizdu więcej. Dziś może skromnie...
Rita Rose Gańdzia Ciuciu Niunia :
ur 4 kwietnia 2010r
taaakaaa była malutka jak ją znalazłam, gdzieś na blokowisku.
Rita jest rozsądną, racjonalnie podchodzącą do życia kotką. Lubi czytać współczesną prozę żydowską. Ceni sobie wygodę książek z historii sztuki.
Lubi ciepełko i whiskas. Gardzi weterynarzami. W ogóle często gardzi wszystkim, irytuje się muchami, głupotami w TV i głośną muzyką. Kocha Niuńka.
Leon Małe L Lucky Niuniek Ciuńiek
ur 4.października 2010
Prawdopodobnie największa pipa z miotu. W dzień boi się nawet wiatru. Liczę, że jest super bohaterem i w nocy przemienia się w batmana. Nie bawią do łańcuchy choinkowe. Bawią go poduszki, stopy i papiery. Jest mistrzem kamuflażu.
Ma międzynarodową książeczkę zdrowia. Marzy o podróżach. Boi się wyjść z domu.
Często wygląda jak szmata. Lubi drapanie po brzuchu i dj fooda. Kocha Niunię.
Moje koty są stylowe. Piją wodę tylko ze szklanki po Johnym Walkerze.
Szczerze dziwię się ludziom, którzy nie lubią kotów.
Sprzedam jedną z moich ukochanych, ostatnio ogarniętych stron ...hihihihihihi
http://cuteboyswithcats.net
Wracając do nudniejszego meritum tego bloga.
Gdzieś tam kiedyś, nie pamiętam, obiło mi się o uszy albo i o oczy, że istnieje taki przepis na ciasto jabłkowe z tymiankiem.
Znalazłam parę przepisów, nic wegańskiego.

Pokombinowałam, pachnie cudnie wygląda aaa ojoj no...
i moje koty ślicznie są takie..Skup się!
Można upiec to ciasto jak tartę. Ale bardo podoba mi się takie pieczenie i podawanie bez formy, ugniatanie palcami itp.
Spód:
- 1,5 kubka przesianej przez sitko mąki (Przez Ciebie Basia teraz piszę 'przez sitko' )
- 1/4 kubka cukru
- szczypta soli
- 150 g margaryny sojowej/roślinnej
- 2-3 łyżki stołowe zimnego mleka
Mieszamy w misce suche składniki. Następnie dodajemy margarynę, zaczynamy wygniatać i na koniec dodajemy mleko. Wygniecione ciasto owijamy w folię i chowamy do lodówki na około 30 minut. Jak widać jest to uniwersalny przepis na kruchy spód.
Jabłkaaaaa:
- 3-4 duże jabłka
- łyżka cynamonu
- 1/4 szklanki białego wina (za tym, już drugim, razem dodałam półsłodkiego czerwonego)
- 1/3 szklanki cukru
- szczypta tymianku

Przekładamy jabłka do miski, zalewamy winem, dodajemy cukier, cynamon i szczyptę tymianku. Mieszamy i odstawiamy. Cynamon można dodać do jabłek albo do ciasta. Piekłam już na dwa sposoby, obydwa polecam.
Po 30 minutach wyjmujemy ciasto. rozkładamy papier do pieczenia i na nim lekko wałkujemy ciasto na placek. Można też zamiast wałka użyć paluchów. Następnie zaginamy brzegi ciasta, tworzący tym samym taka, miseczkę, łódeczkę jakkolwiek by to nazwać. Delikatnie przenosimy nasze ciasto z papierem na blaszkę do pieczenia. Mieszamy jabłka w misce i przekładamy tudzież starannie układamy je na cieście. Na koniec polewamy resztką powstałego syropu.
Piekłam ciasto w 180 stopniach około 30-40 minut. Ciasto musi się zarumienić. Na koniec posypuję owoce jeszcze odrobina tymianku. Niech obłędny zapach roznosi się po okolicy! !
Odkładamy je na chwilę i albo zajadamy się na ciepło. Albo na zimno, kiedy syrop jabłkowo- winny się ostudzi.
lipca 15, 2011

Niemieckie ciasto z jabłkami tzw szarlotka
Nie znam właściwie genezy powstania tego przepisu, dlaczego jest niemieckie, ale wbrew przekonaniom i stereotypom nie zawiera w sobie piwa, chodaków ani dziczyzny.
Nie trzeba go specjalnie modyfikować i wychodzi zajebisty.
Szarlotka to takie ciasto, które zawsze będzie mi się kojarzyć z domem i babcią. W końcu to najpopularniejsze w Polsce ciasto...poza makowcem..chyba ? na pewno każda babcia na na niego przepis.
Teraz tak czytam, ze szarlotka jest równie popularna w Niemczech i Austrii, ale tak na prawdę przepis ten pochodzi z Francji. Ale to polakom zawdzięczamy dodawanie do przepisu przypraw korzennych czyli cynamonu. Bardzo miło z ich strony.
Wracając do przepisu.
Potrzebujesz:
Spód:
1 1/2 kubka przesianej mąki
1/2 kubka zimnej roślinnej margaryny albo innego wegańskiego masła (tj około 3 łyżek )
1/2 łyżki soli
szczypta sody oczyszczonej
2-3 łyżek lodowatej wody
2 krople aromatu waniliowego
posypka:
szklanka cukru brązowego albo pół na pól biały z brązowym
1/4 kubka mąki
3 łyżki cynamonu
szczypta kardamonu
około hym...4?5?6? kubków pokrojonych na ćwiartki apotem na plastry jabłek.
1. Do miski odsiewamy mąkę, szczyptę sody i łyżkę soli. Mieszamy i dodajemy margarynę. Ugniatamy ciasto, dodajemy łyżkę zimnej wody i aromat waniliowy. Jeśli wydaje nam się, że ciasto jest za twarde dodajemy jeszcze jedna łyżkę wody, ale nie powinno być takie.
Ciasto można odłożyć na 30 min do lodówki, żeby potem lepiej się wałkowało. Ale nie ma takiej potrzeby czasem dobrze wałkuje się od razu. Drugi sposób do rozciągnąć ciasto na blachę palcami (moja blacha ma około 40x40cm). Nie jest w tedy idealnie proste, ale za to jest fun! W obu wypadkach robimy po bokach małe zakładki tak na 1-1,5cm.
2. w mniejszym garnku mieszamy cukier z mąką, cynamonem i kardamonem. Mieszamy wszystko pięknie.
3. Pokrojone jabłka rozkładamy na cieście. Najpierw pierwsza warstwę aby jabłka przykryły ciasto. Posypujemy wszystko mieszanką cukru i przyprawa. Następnie kolejna warstwa + posypka i kolejna. Najlepiej zrobić 2 albo 3 takie warstwy. Ja zrobiłam dwie. Na wszelki wypadek na samą gorę w kilku miejscach dałam po odrobinie margaryny.
4. Wstawiamy wszystko do rozgrzanego do 175C piekarnika na koło 55-60 minut.
Po wyciągnięciu niee- stee- tyy ciasto musi ostygnąć. Pieczenie tej szarlotki nie nadaje sie do pieczenia w nocy (nie którzy min ja lubią piec w nocy ) I tak trzeba czekać do rana z degustacją. Wiec fundujemy sobię kolejną przyczynę bezsenności.